"Karaluchy" Jo Nesbo

Karaluchy (audiobook CD) - Jo Nesbo

Druga część przygód detektywa Harrego Hole zapowiadala się bardzo obiecująco. Po świetnym "Człowiek nietoperz" praktycznie od razu chwyciłem uszami "Karaluchy", tym bardziej, że jest to kolejna w moich zbiorach superprodukcja, a więc mamy do czynienia nie z pojedynczym lektorem, lecz całą ekipą podkładającą głos. Wcześniejsze moje doświadczenie pozwalało mi uważać, że będzie to świetnie spędzony czas

 

Nie myliłem się. Głosu głównemu bohaterowi użyczył Borys Szyc, co niepokoiło mnie na początku. Borys bowiem brzmi dosyć charakterystycznie i nie byłem przekonany, czy chcę, żeby Hole kojarzył mi się z takim głosem. Wątpliwości minęły po kilku pierwszych rozdziałach. Szyc cudownie wpasowała się w sposób myślenia i naśladowania zgorzkniałego detektywa. Szczególnie teksty, które były okraszone dużą dozą ironii brzmiały wprost genialnie. Sam by sobie ich lepiej nie mógł wyobrazić. Reszta aktorów, między innymi Stenka czy Linda, również stanęli na wysokości zadania. Doskonale wprowadzali nastrój oraz operowali swoim głosem. Dodając do tego oprawę muzyczną, oraz odgłosy otaczajace głównych bohaterów mamy tu małe arcydzieło. Od strony technicznej więc, nie mam nic do zarzucenia. Audioteka trzyma bardzo wysoki poziom swoich superprodukcji, oby tak dalej. Natomiast co do samej treści, jestem wam winien kilka słów

 

O ile pamiętacie, lub nie, akcja pierwszej książki Nesbo miała miejsce w Australii. Myślałem, że bardziej oddalonego od Norwegii  i egzotycznego miejsca już znaleźć nie sposób. No i na dzień dobry zostałem za to skarcony. Otóż akcja "Karaluchów" toczy się w Bangkoku, a więc w Tajlandii. W pewnym nie posiadającym złudzeń co do przeznaczenia motelu, młoda prostytutka znajduje swojego niedoszłego klienta na podłodze z nożem wbitym w plecy. Nic super niezwykłego, gdyby nie to, że facet okazał się norweskim ambasadorem. Sprawa nabiera więc rangi międzynarodowej i potrzeba jakiegoś Norwega, który w szybki i dyskretny sposób oczyści atmosferę, ponieważ zaczyna śmierdzieć. Wybór trafia na Harrego Hole, który posiada już pewne doświadczenie  w akcjach międzynarodowych. Po wydarzeniach jakie miały miejsce w Australii nie jest jednak do końca pełnowartościowym policjantem. Dlaczego? Powiem tylko, że większość czasu po służbie spędza w towarzystwie stale opróżnianych butelek. Lecz służba nie drużba, więc musi pakować manatki i lecieć do miasta, które nigdy nie śpi. Miasta, które słynie z turystyki seksualnej, ciągłego zgiełku, ruchu ulicznego w którym nie przejmują się światłami, natomiast pierwszeństwo ma ten, kto ma większy samochód oraz miliona różnych smaków i zapachów. Kto stoi za zabójstwem, kto ma coś do ukrycia a kto chce tylko pomóc? Jeżeli przeczytacie, to się dowiecie.

 

Nesbo znów wrzuca nas w środek afery, która pozornie nie ma rozwiązania. Mnoży fałszywe tropy podstawiając nam pod nos różne możliwości, aby za chwilę wszystkie uciąć i złośliwie pokiwać nam palcem "nic z tego" mówiac. Znów poznajemy niesamowitą obcą kulturę, lecz tym razem na kilku ciekawostkach się kończy. Brak jest tego przesłania edukacyjnego, jakie towarzyszyło mi podczas "Człowieka nietoperza". Nie da sie ukryć, ze najjaśniejszym punktem powieści, jest główny bohater. Harry staje się bardziej sentymentalny niż wcześniej. Częste retrospekcje i porównania do byłych partnerek oraz wydarzeń, pozwalają nam lepiej go zrozumieć. Co więcej, otrzymujemy również całkiem spory kęs informacji o jego sytuacji rodzinnej, co jest na prawdę dużym plusem. Ksiazkę słucha się naprawdę bardzo dobrze, ale...

Zawsze jest jakieś ale. W tym przypadku, wydawało mi się, że to już było. Problemy osobiste głównego bohatera, zabójstwo Norwega w egzotycznym kraju, nawiązanie specyficznej relacji z kobietą, a nawet rozbudowany wątek dewiacji seksualnej. Całość prezentuje się świetnie, lecz ja już to czytałem. A dokładniej to słuchałem, w pierwszym tomie cyklu. Nesbo użył tego samego schematu, zmieniając tylko otoczenie. Jest to poważny zarzut, który razi tym bardziej, jeżeli czyta się książkę po książce. Nie zrozumcie mnie źle, powieść nie jest w żaden sposób przewidywalna! Sama akcja jest odmienna, lecz ramy w jakie została włożona jest od tego samego producenta, tyle, że inaczej pomalowana.

 

Dlatego też, ocena moja nie może być zbyt wysoka. Jeżeli miałbym z roczną przerwę pomiędzy poszczególnymi książkami, to prawdopodobnie dałbym minimum 4 gwiazdki. Niestety tak sie nie stało. Książkę polecam' lecz nie czytajcie bezpośrednio jedna po drugiej. Chciałbym móc powiedzieć, że można czytać nie po kolei, lecz nie można. Zbyt wiele wspomnień i odwołań. Jedyna rada, to dłuższa przerwa.

 

Przy okazji chciałbym złożyć wszystkim czytelnikom radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Jedzcie, pijcie, leżcie i czytajcie to co dostaliście pod choinkę :D