W krainie obrazkowych opowieści
Trafiłem ostatnio do sieci tanich księgarni i solidnie się tam obłowiłem. Między innymi wpadły mi w ręce te dwa prezentowane powyżej komiksy. Kłamcę wziąłem, ponieważ byłem ciekaw jak wypadł Ćwiek i Loki w komiksowej wersji. Legion po prostu wpadł mi w oko i spodobała mi się kreska. Niebagatelną rolę w moim wyborze miała również cena. Za obie pozycje zapłaciłem niecałe 10 zł. A ponieważ czekała mnie 5-godzinna droga powrotna w autokarze uznałem, że nie pozwolę tym komiksom dojechać w spokoju do domu :)
Na pierwszy ogień poszedł "Jam jest Legion". Historia toczy się w trakcie Drugiej Wojny Światowej a dokładniej pod koniec 1942 roku. Naziści ciągle poszukują cudownej broni, ktora pozwoli im rozprawić się z Aliantami raz na zawsze. Jedna z komórek pracuje również nad możliwościami paranormalnymi. W wyniku tych badań w Rumunii na pograniczu Tansylwanii odnajdują dziewczynkę, która jest w stanie narzucać swoja wolę innym. Pytanie tylko czy to Naziści wykorzystują jej potencjał, czy też dzieje się zgoła na odwrót..
Pierwsze moje skojarzenie to Hellboy. lata sie zgadzają, źli Niemcy też występują. Później jednak przekonałem się, że historia idzie bardziej w stronę szpiegowskiego thrillera i bardzo mi się to spodobało. Brak masy nadprzyrodzonych stworzeń za to duża zagadkowość i trzymanie czytelnika w napięciu aż do końca. Prawdę mówiąc koncząc ten zeszyt tylko sobie narobiłem więcej smaku na kontynuację. jeżeli gdzieś znajdę, to na pewno zakupię.
Odmiennie się czytało natomiast "Kłamcę. Viva L'arte". Głównego bohatera znam i to całkiem dobrze, więc wiedziałem czego się po nim spodziewać. Loki, znany z serii ksiażek autorstwa Ćwieka poproszony jest o odnalezienie pewnego bezdomnego, co do którego Bóg ma swoje plany. Widać nieszczęśnik wpakował się jakąś grubszą kabałę, ponieważ jego Anioł Stróż został przy okazji zamordowany. Sprawa w sam raz dla Cyngla Boga, tym bardziej, jeżeli można z niej wyciągnąć i prywatne korzyści.
Tutaj historia jest prosta i raczej banalna. Nie zdradzę fabuły, lecz wiele zaskoczeń nie będzie, a o napięciu można raczej zapomnieć. Akcja prze do przodu nawet jezeli siezgubisz i musisz musisz wrócić do poprzedniej strony. Ot prosta opowiastka na kilkanaście minut rozrywki, nic więcej. Żadna kontynuacja nie jest zapowiedziana, ponieważ wszystko zostało wyjaśnione. Dodatkowo całość utrzymana jest w dosyć mrocznych i ciemnych barwach i nie każdemu musi siepodobać kreska rysownika. Powykrzywiane, nieco karykaturalne postacie nie są przyjemne dla oka. W tym przypadku nie dziwię się, że komiks nie odniósł większego sukcesu na naszym rynku.
Nie jestem wielkim znawcą powieści obrazkowych, lecz z tych dwóch stanowczo lepiej prezentuje się zagraniczny przedstawiciel. Może kiedyś jeszcze uda mi się wygrzebać na regałach kolejną część. W każdym bądź razie zachęcam wszystkich do przeglądania tanich księgarni z koszami książek, bo można tam znaleźć czasem istne cudeńka i to za grosze. Odprężony natomiast taką lekturą niedługo znowu wezmę się za coś cięższego