"13 ran" praca zbiorowa

Było 11 cięć to przyszedł i czas na rany. Potrzebowałem czegoś co mnie uspokoi po rozczarowującej lekturze "Endymiona". Wybór padł na zbiór opowiadań grozy, gdzie nasi rodzimi autorzy stają ramię w ramię z takimi nazwiskami jak Lee, Masterton czy też Ketchum. I wiecie co? Nie ma się czego wstydzić.
Zacznę od tego, że bardzo ciężko ocenia mi się antologie. Jaz zawsze, część opowiadań jest lepsza,a cześć do bani.Jak zatem wybrnąćz tej sytuacji? A no skupić się na ogólnym odczuciu jakie pozostało po skończeniu całego dzieła a nie na poszczególnych jego składowych . A to do rewelacyjnych nie należało. Nie będę opisywał poszczególnych opowiadań, bo to by się mijało z celem ,w zamian za to powiem wam czego możecie się spodziewać.
Będą klasyczne historie gore, gdzie krew, flaki i odcięte kończyny latają dookoła niczym w filmach Raimi. Będą historię nieco spokojniejsze lecz o duszach niespokojnych szukających sprawiedliwości. . Znajdziecie tu historie, które do końca nie wiadomo czy toczą się na jawie czy tylko w zniszczonym i skrzywionym umyśle narratora. Będzie też garść opętań oraz abstrakcyjny gatunek literacki, którego nie znałem i chyba nie polubię, a mianowicie bizarro.
Dla miłośników mrocznej i strasznej literatury jest to prawdziwy kram z rozmaitościami, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Ja również znalazłem, lecz mniej niż sie spodziewałem. Otóż najlepsze wg mnie opowiadania to "Imperium robali', "Kulka" i "Opowiem ci mroczną historię". Co najciekawsze autorami ww tekstów są Polacy, co mnie trochę zaskoczyło, ale i uradowało. Spodziewałem się mocnego uderzenia ze strony Mastertona czy Ketchuma a otrzymałem przeciętną rozrywkę. Lee i jego "Pan Kadłubek" chyba najlepiej sie prezentuje spośród zagranicznych autorów i jako jedyny trzyma poziom. Cieszyć się więc należy z naszej rodzimej literatury i dumnie prezentować reszcie świata, gdyż nie ma się czego wstydzić!
"13 ran" ma swoje na prawdę dobre opowiadania, lecz w większości nie zachwyca. Tak jak wspomniałem wcześniej, każdy znajdzie coś dla siebie. Życzę wam jednak, żebyście znaleźli więcej odpowiadających wam utworów niż ja