"Gra Endera" Orson Scott Card
Część społeczeństwa zarzuca rodzicom, że dzieci są zbyt wcześnie eksploatowane. Że po szkole mają taki natłok dodatkowych zajęć(nauka gry na pianinie, balet, języki obce, kółko teatralne) że brakuje im czasu na najważniejsze. Na bycie dzieckiem. Brak czasu na zabawę i bujanie w obłokach powoduje, że produkujemy całe zastępy "małych dorosłych", którym brak jest dziecięcej beztroski. Jaki jest tego powód? Na pewno nie jeden. Może niespełnione ambicje rodziców, może chęć zapewnienia dzieciom lepszego startu w życiu, a może rosnące oczekiwania społeczeństwa w stosunku do coraz młodszych. Wszystkiego po trochu zapewne. Czy nie żal wam czasem takich dzieci? Jeżeli tak, to cóż może powiedzieć Ender, od którego zależy przyszłość naszej rasy?
Ender Wiggin żyje w niedalekiej przyszłości i jest trzecim dzieckiem w rodzinie. JEst to ważne, ponieważ po dwóch inwazjach Robali na naszą planetę, ograniczono dopuszczalną ilość dzieci do dwójki ,aby nie obciążać światowej gospodarki ponad normę. Cały świat nastawiony jest na zbrojenie się i szkolenie do decydującej bitwy z kosmicznymi najeźdźcami. Statki kosmiczne budowane są na potęgę natomiast szkolenia na pilotów rozpoczynają się już u dzieci. I z tego powodu właśnie zezwolono na narodziny naszego głównego bohatera. Jego rodzeństwo wykazywało tak dalece obiecujące prognozy, że uznano iż trzecie dziecko będzie łączyć ich wspólne zalety.Poznajemy Endera jako sześciolatka, który zabrany od rodziny rozpoczyna szkolenie w szkole bojowej. Czasu nie ma wiele, ponieważ flota rozpaczliwie poszukuje dowódcy. Wszystko wskazuje na to, że Ender ma na to spore szanse. Wcześniej jednak musi przetrwać lata szkolenia.
Pierwsze co mnie uderzyło w powieści, był stan emocjonalny dzieciaków. 6-7 latkowie rozmawiali co najmniej jak nastolatkowie. Nie na darmo we wstępie pisałem o "małych dorosłych". Tam nie było miejsca na zabawy czy rozmowy na nieistotne tematy. Była tylko cieżka praca, a wiec nauka. A to wszystko w zwykłej szkole. W momencie przeniesienia do ośrodka treningowego było jużtylo gorzej. Wyobrażacie sobie koszary, gdzie znajdują się dzeiciaki w przedziale 8-12 lat? Przecież to masowe nastawienie społeczeństwa na wojnę i podporządkowanie. Dla mnie jest straszna wizja przyszłości. Straszna tym bardziej, że nie jest wcale tak mało prawdopodobna. Powszechnie wiadomo, żę młody umysł jest najbardziej chłonny i elastyczny, lecz nadal wydaje mi się to nieludzkie.
Większość fabuły kręci się dookoła szkoleń, ćwiczeń oraz rozgrywanych pomiędzy poszczególnymi grupami symulacji bitew. Mamy więc ciągłą rywalizację i współzawodnictwo. Znalezienie w takich momentach czasu na zawarcie znajomości czy też przyjaźni graniczy z cudem. Graniczy, lecz nie jest niemożliwe. Wielokrotnie bowiem Ender podkreślał, jak ważne dla niego było wsparcie kilku znajomych. Inną sprawą jest to, czy te związki miały szansę na przetrwanie w świecie, gdzie wymaga się bezwarunkowego posłuszeństwa i natychmiastowego wykonywania rozkazów.
W momencie, gdy już zaczynałem się nudzić lekturą, nastąpił przełom. W końcu dowiedziałem się więcej o Robalach oraz o samej wojnie, która nie była tak oczywista jak się wydawało na początku książki.Pojawiły się pytania o zasadność działań wojennych oraz o naszą naturę, która niestety zazwyczaj dąży do destrukcji. Jeżeli nie siebie samych, to innych.
"Gra Endera" to bardzo wyważona powieść, która porusza kilka ważnych kwestii: wojnę, żądzę władzy, eksploatację dzieci oraz przyjaźń. Wszystko w odpowiednich proporcjach sprawie, że lektura jest miła ale i skłania do zadania sobie czasem kilku ważnych pytań. Potwierdzam swoją opinię, że stare s-f jest zawsze bardzo wartościowe. Pomimo bowiem, że Card napisał tę ksiażkę 30 lat temu bez problemu odnalazłem w niej zarówno dzisiejsze społeczeństwo jak i problemy je dotykające.