"Upał" Marcin Ciszewski
Jakiś czas temu miałem okazję zapoznać się z twórczością Pana Ciszewskiego. Zapowiedziałem wtedy, że chętnie bym poznał dalsze losy Jakuba Tyszkiewicza i Krzeptowskiego. Jakoś tak się złożyło, że okazja się nadarzyła o czym z chęcią zaraz Wam opowiem.
"Upał" swoją fabułę umiejscawia całkiem niedaleko bo w Warszawie. Tak jak poprzednia część pozwala nam na precyzyjne śledzenie wędrówek bohaterów, pod warunkiem oczywiście, że topografia stolicy nie jest nam obca. Nie miejsce jest jednak najwazniejsze, a czas. Tyszkiewicz bowiem stoi na czele specjalnie powołanej jednostki mającej na celu walkę i udaremnienie działalności terrorystycznej podczas EURO 2012, które miało miejsce w naszym kraju parę lat temu. Dwa dni przed bardzo ważnym meczem naszej reprezentacji na Stadionie Narodowym dochodzi do nieudanego zamachu samobójczego w samym centrum Warszawy. Jakub musi zrobić wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo podczas tego spotkania, a więc wykryć i złapać ludzi za tym stojących. Nie pomaga ani lejący się z nieba ukrop, ani świadomość, że do meczu coraz bliżej...
Czy jest coś co wyróżnia tą książkę spośród innych? Na pewno tematyka, która była bardzo na czasie w momencie premiery (kwiecień 2012). Lepszej daty autor nie mógł chyba sobie wymyślić. Ale to było kilka lat temu. A co z dniem dzisiejszym? Otóż dzisiaj jest równie świeża ze względu na ryzyko zamachu. Jak zachowały by się nasze służby w takim przypadku? Jaka była by reakcja rządu i oczywiście samego społeczeństwa? To dobre pytania, na które autor zgrabnie odpowiada. Jeżeli zaś chodzi o całą resztę, to jest... poprawnie. Niczym więcej się "Upał" nie wyróżnia. Solidna powieść sensacyjna, z kilkoma zwrotami akcji i bohaterami, których zdażyliśmy już poznać. Troszkę tych bohaterów zabrakło jednak wg mnie, ponieważ skupiono się Tyszkiewiczu i Krzeptowskim a resztę potraktowano po macoszemu. Za to wprowadzono nową rudą intrygującą agentkę. Czy to dobrze? No dobrze, ale ja bym wolał dalsze rozwinięcie świeżego zwiazku z Jadwigą, albo kilka słów więcej o policyjnym informatyku. Autor dał posmakować cukierka, ale tylko polizać. Resztę zabrał i schował do torebki. Wszystko to jednak jest tylko czepialstwem, bo książkę czyta się dobrze i szybko. Typowa męska literatura, która jest wypełniona akcją, strzelaniną i testosteronem. Tylko tytuł mnie wkurzył. Bo o ile w "Mrozie" mieliśmy bardzo ważną rolę do odegrania jaką miała pogoda, to tutaj jest wciśnięta na siłę. Na siłę, bo małe zlodowacenie w poprzednim tomie było bardzo istotne i dla fabuły i dla czytelnika. Tutaj można skwitować wszystko zdaniem, że w Warszawie było gorąco. Upał na nic nie wpływał, ot po prostu nawiazanie do pierwszego tomu. Zostałem oszukany, ale bardzo się nie gniewam.
"Upał" to solidna dawka emocji i męskiej literatury. Tematyka i umiejscowienie akcji jest bez wątpienia dużą zaletą. Jednak porzucenie rozwinięcia poprzednich postaci kosztem nowych podobało mi się juz o wiele mniej. ALe ogólnie plusy rekompensują minusy, więc ocena będzie taka, jak w "Mrozie". Autor trzyma poziom, może kolejnym tomem nieco go podniesie