"Stróże" Jakub Ćwiek
Tej książki miało nie być. Nie planowałem jej kupna, przeczytania i posiadania na półce .Jednak wizyta na Targach Ksiażki rządzi się własnymi prawami. I tak oto skuszony promocją, ale i znając autora i jego twórczość przygarnałem kolejną książkę z zabarwieniem Kłamcy. Chociaż tym razem nie on grać miał pierwsze skrzypce a skrzydlaci przyjaciele. Czy im się udało? Czytajcie dalej.
Książka składa się z 4 opowiadań i jednego bonusu na zakończenie ( o tym później). W założeniu treścią och miała być praca specjalnego anielskiego wydziału o wdzięcznej nazwie WINA (wydział Interwencyjny nadzoru anielskiego), w skład którego wchodzą Zadra i Butch. W praktyce nie do końca się to udało...
"Pieskie popołudnie" to pierwsze opowiadanie i poznajemy w nim Butcha i pewnego gliniarza, który przez przypadek stał się święty. Pracują razem nad wspólną sprawą przy okazji tłumacząc nam zakres obowiązków WINA. Wszystko jest całkiem nieźle posklejane ze sobą jednak zakończenie zostawiło spory niedosyt. Większy tym bardziej, że wtedy właśnie odkryłem, że to zbiór opowiadań, a nie powieść.
" W drodze" lepiej poznajemy Zadrę, i niewiele więcej. Jesteśmy świadkami niezwykłej interwencji anielskiej, która ratuje życie, lecz budzi pewne wątpliwości. Dlatego też Zadra postanawia pokopać w temacie. Odkrywa jak można się domyśleć związki z Lokim
"Wściekłość i wrzask" natomiast przenosi nas do USA, gdzie młody chłopak ma wybitnie problem z ojcem i wujaszkiem. Stara się mu pomóc koleżanka, ale nie do końca jej wychodzi. Podstępem jednak poratuje Kłamca i pomoże tym sposobem agentom WINA. Stróżów tu wiele nie uświadczymy
"Raj utracony" to chytre nawiązanie do prozy Miltona, ale nie ma z nim nic wspólnego. To raczej historia niezwykłej wyspy gdzie każdy może być kim zechce z domieszką Moany (tak chodzi mi o tą bajkę). I nie ma tu praktycznie nic związanego z aniołami, bo zjawiają się pod koniec. Tym razem Loki jest tu w centrum. Na plus natomiast można odnotować powrót policjanta z pierwszego opowiadania.
Ogólnie czyta się przyjemnie i doceniam to, że całość umiejscowiona jest obok wydarzeń z serii o Kłamcy, dzięki kilku nawiązaniom. Ci, którzy serię znają będą mogli dokładnie umiejscowić sobie chronologię opowiadań w świecie Lokiego. Ci, którzy serii nie czytali nie będą z tego powodu płakać. Butch i Zadra, czyli potencjalni główni bohaterowie są ciekawi, lecz za płytcy. Autor poświęcił im za mało czasu, przez co są intrygujący ale nie potrafili mnie w pełni zaciekawić. Dlatego też wg mnie nie są oni na pierwszym planie. Nastąpiło to pewne przekłamanie. Z opisu książki i samej okładki możemy dojść do wniosku, że dostajemy historie anielskie z Lokim w tle .W rzeczywistości, to bóg kłamstwa rozpycha się z tego tła wskakuje na piedestał. Oszustwo, ale czego innego się spodziewać...
Osobna kwestią jest bonusowe opowiadanie "Chyba śnisz". To specjalny utwór przeznaczony dla fanów autora. A to dlatego, że dostajemy postacie z Kłamcy, Chłopców i Dreszcza upchnięte na jednym posterunku i walczące ramię w ramię. Bardzo fajny cross-over dla miłośników Ćwieka.
"Stróże" to przyjemnie spędzone kilka wieczorów w towarzystwie Lokiego i aniołów ( w tej kolejności). Jako miła, lekka lektura z nawiązaniami do popkultury ( u Ćwieka to norma) sprawdza się wyśmienicie. Można czytać niezależnie od znajomości cyklu, co jest plusem. Nawet to małe kłamstwo odnośnie Lokiego w tle jestem w stanie przełknąć.