"Chłopcy 2. Bangarang" Jakub Ćwiek

Chłopcy 2. Bangarang - Ćwiek Jakub

O ile pamiętacie, dosłownie dwie recenzje temu miałem w swoich rękach pierwszą część "Chłopców" i jakoś tak się złożyło, że Ćwiek zrobił mi tę uprzejmość i wydał w połowie września drugą część :) Dodatkowo, pewna duża sieć księgarska, lubiąca przecinek w swoim logo w weekend zrobiła fajną akcję "3 za 2". Przypadek? Nie sądzę. Nie chcąc więc wkurzyć wszechświata zakupiłem najnowszą powieść  Ćwieka i tak jak poprzednio wsiąkłem...

 

Na początek słów kilka o tytule. Babgarang! Cóż to takiego? Żyjąc w obecnych czasach, pierwszym i praktycznie jedynym skojarzeniem jest utwór Skrillexa o  tymże tytule. Dla ludzi, którzy przebywali na innej planecie, lub byli wyłączeni z życia towarzyskiego w okresie kilku ostatnich lat zamieszczam:

 

Bangarang!

 

Uznałem jednak, że mimo zamiłowania do popkultury autor nie reklamowałby aż tak mocno dubstepu. Poszukałem więc, poczytałem i jestem już mądrzejszy :) Otóż bangarang był okrzykiem bojowym Zagubionych Chłopców w filmie "Hook". Co więcej, wg www.urbandictionary.com  jest to również "The ultimate in excellence. Better than cool, rad or awesome. Saved for very special occasions." Czyli po polsku coś bardziej wypasionego niż za****ste. Dla Chłopców natomiast z kart powieści Ćwieka, jest to również nieprawdopodobnie świetna akcja czy też rozróba. Coś o czym się będzie długo mówiło a jeszcze dłużej wspominało. Czy tak będzie w istocie i będę długo wspominał Kędziora, Milczka i spółkę? Nie jestem pewien.

 

Akcja rozpoczyna się tam, gdzie skończyliśmy w pierwszej części. Tyle, że o ile zakończenie jedynki zostawiło nam wiele pytań i otwartych wątków, to dwójka zaczyna się bardzo spokojnie, wręcz zbyt spokojnie dla mnie. Dzwoneczek wraz z Chłopcami zmuszeni do zaprzestania korzystania z proszku i magii postanawiają rozkręcić legalny biznes. Dokładniej chcą odremontować stary lunapark, gdzie mieszkają i stworzyć Drugą Nibylandię. W związku z tym trzeba załatwić masę formalności, załatwić ochronę, dać kilka łapówek i co najtrudniejsze ujarzmić trochę Chłopców. Na dodatek szykuje się Zjazd, czyli ogromne nagromadzenie motocyklistów na niewielkim terenie. A na Zjeździe nie wszyscy są zgodni...80% fabuły kręci się dookoła tego wątku. Dopiero końcówka popycha trochę dalej to, co najbardziej mnie interesuje, a więc sprawę Piotrusia. Nie mogę narzekać na jakaś liniowość, ponieważ zakończenie jest na prawdę intrygujące i... wkurzające. Dlaczego? Bo muszę czekać około roku na kolejną cześć!

 

"Chłopcy 2. Bangarang" jest trochę słabsza od swojej poprzedniczki. Czy to źle? Owszem, lecz jest to zrozumiałe. Jedynka zaskoczyła mnie pozytywnie i zostawiła wiele niedomówień. Tutaj, Ćwiek stracił element zaskoczenia i nie uniknął do końca syndromu drugiego tomu. Nie jestem pewien, czy seria skończy się na trzeciej części, czy też będzie się ciągnęła dalej, bo potencjał jest spokojnie na kilka tomów. Jednak nie mogę powiedzieć, że źle mi się czytało. Patrząc po czasie, jaki mi zajęła lektura, muszę powiedzieć, że wręcz połknąłem tę książkę. Były momenty gdzie zrywałem boki, były poważne oraz takie chwile, że zastanawiałem się, czy to nie horror przypadkiem. No i ta lekkość narracji i tworzenia dialogów. Miodzio! Zupełnie jakbym słyszał swoich kumpli metalowców, którzy motocykli (na razie) nie posiadają. Dodając do tego proste, lecz doskonale oddające klimat rysunki, oraz świetne posłowie, gdzie autor zwraca się do nas bezpośrednio jak do kumpla, co bardzo sobie cenię, nie mogę nie polecić tej książki.

 

Czytajcie więc, komentujcie i Bangarang!