"Wilki z Calla" Stephen King

Mroczna Wieza V. Wilki z Calla (Polska wersja jezykowa) - Stephen King


Kolejna, piąta już część Mrocznej Wieży. O ile poprzednia część mnie zawiodła(co można przeczytać kilka postów wyżej) to ta stała już na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie ma w niej zawrotnej akcji czy wielu zaskakujących zwrotów, ale ma coś w sobie, dzięki czemu chce się czytać. 
Roland wraz ze swoim ka-tet postanawia pomóc mieszkańcom pewnej niewielkiej osady farmerskiej w ocaleniu połowy z ich dzieci. Czemu połowy :?: NIe powiem :p W między czasie okazuje się, że nie musi to być pomoc bezinteresowna, lecz mogą z niej wyniknąć korzyści dla rewolwerowców. Rozwija się też wątek Susan i konsekwencji jej walki z demonem(w trzeciej części) oraz rozwiązuje się zagadka kim są tajemnicze Wilki. 
Świat stworzony przez Kinga jest niezwykle różnorodny. Jeden świat przeplata się z innymi rzeczywistościami co może doprowadzić do zawrotu głowy. Ale autor dokonał rzeczy niezwykłej i wplótł w ten świat dodatkowo postacie i wątki z innych swoich książek spoza cyklu o Mrocznej Wieży( "Bezsenność" oraz "Miasteczko Salem"). Jakby tego było mało dorzucił postacie ze znanej nam popkultury XX wieku( postacie z komiksu Marvela, miecze świetlne z Gwiezdnych Wojen oraz znicze od Harrego Pottera)Zakręcone :?: Owszem, jak cholera. Ale najciekawsze, że wszystko trzyma się kupy... 
A na deser, King wrzucił do powieści...samego siebie. NA razie tylko siebie opisuje, ale w kolejnych częściach czuję, że się pojawi... 
Dawno żadna książka tak mnie nie zdezorientowała(ale pozytywnie) 
Polecam