"Igrzyska śmierci" Suzanne Collins
Nie miałem zamiaru czytać tej książki. Widziałem, że istnieje, że nieźle się sprzedaje i że nawet film niedawno wypuścili na jej podstawie. Mimo wszystko uznałem, że nie chcę czytać kolejnej książki dla młodzieży, ponieważ więksszość z nich jest na jedno kopyto i jeżeli przeczytasz jedną, to tak jakbyś znał wszystkie. Jednak darowanemu koniu w zęby się nie zagląda. Dlatego też, gdy dostałem na urodziny "Igrzyska śmierci" z pewnym opóźnieniem, ale jednak wziąłem się do lektury.
Już po kilkunastu stronach byłem w szoku. Spodziewałem się bardziej lub mniej sielankowego opisu świata,a dostałem kraj w ucisku, gdzie ludzie głodują i umierają z głodu. Świat jest brutalny i okrutny i nie ma co liczyć na współczucie i pomoc kogoś innego, ponieważ każdy musi najpierw zatroszczyć sie o siebie samego. Zamknałem ksiażkę i spojrzałem na okładkę. Jak nic wydawnictwo Media Rodzina, a wiec ci sami, którzy wprowadzili na nasz rynek Harrego Pottera. Docelową grupą odbiorców powinni być więc dzieci/młodzież. Czy poleciłbym im tą książkę? O tym na koniec. Fakt faktem, byłem nieco zaskoczony ale pozytywnie. Większa dawka realizmu, nawet i okrutnego bardziej mi przypada do gustu, niż mdłe historie miłosne. Co zatem oferują nam "Igrzyska śmierci"?
Państwo Panem, w którym dzieje się akcja książki powstało na gruzach Ameryki Północnej, która została nawiedzona przez liczne plagi oraz katastrofy naturalne. Po zorganizowaniu się społeczeństwa zbudowano Kapitol, który pełnił funkcję centralnej władzy oraz 13 dystryktów specjalizujących się w konkretnych usługach lub produkcji. Np dystrykt 11 to rolnictwo, natomiast w 12 wydobywa się węgiel. Wszelkie towary były jednak odsyłane do Kapitolu co w końcu doprowadziło do buntu. Po długich walkach i przegranej sprzymierzonych dystryktów Kapitol wprowadził dodatkowe sankcje. Przede wszystkim zniszczony został 13 dystrykt. Oprócz tego, wszelkie towary zostały wydzielane dla ludności w coraz mniejszych porcjach, co doprowadziło do głodu, jako zjawiska powszedniego w Panem. Trzecią istotną zmianą była organizacja corocznych Głodowych Igrzysk. W okresie Dożynek, każdy dystrykt za pomocą losowania ma wyłonić dwoje młodych ludzi, chłopaka i dziewczynę, w wieku 12-18 lat. Zasady losowania wyglądają tak, że mając 12 lat, a więc podczas pierwszego losowania ma się jeden los. W wieku lat 13 są to już 2 losy i tak dalej aż do osiemnastki. Jednak powszechnie panujący głód zmusza niektórych młodych do zaciągnięcia pewnego rodzaju "długu" u państwa. Raz do roku można sie zaciągnąć na odpowiednią listę, gwarantującą dodatkowy przydział żywności dla siebie i dowolnej liczby członków rodziny. Skutkuje to jednak dodatkowym losem. Jeżeli na przykład w wieku lat 12 wezmę dodatkowe racje dla siebie, brata i matki to zamiast jednego losu otrzymuję ich 4. Co więcej co roku ich liczba ulega kumulacji. Dlatego też dopisywanie się na listę obarczone jest dużym ryzykiem.
Ryzykiem? Ale jakim ryzykiem? No właśnie nie wytłumaczyłem na czym polegaja Głodowe Igrzyska. Otóż 24 wylosowanych młodych ludzi, po wcześniejszej prezentacji są wrzucani na specjalną arenę, będącą oddzielonym i różnorodnym rozległym terenem, gdzie mają się wzajemnie powybijać. Tak jest, zasada jest podobna do tej obowiązującej w "Nieśmiertelnym"- Zostać może tylko jeden. Nie dziwota wiec, że wylosowanie w większości przypadków równe jest wyrokowi śmierci.
Teraz można sobie w pełni uzmysłowić w jak okrutnym swiecie przyszło żyć głównej bohaterce ksiażki, 16 letniej Katniss. Mieszka ona w 12 dystrykcie wraz z młodszą siostrą oraz matką i aby nie umrzeć z głodu, oprócz wpisania się na listę uprawia nielegalnie oczywiście kłusownictwo. Jak nie trudno sie domyślić, zostanie ona zmuszona do walki o życie podczas Głodowych Igrzysk. To ona będzie naszą narratorką i z nią poznamy szczegóły tej krwawej zabawy, w której musisz nauczyć się zabijać, aby przeżyć.
"Igrzyska śmierci" to bardzo dobrze napisana historia o walce o przeżycie. Nie sposób nie polubić głównej bohaterki, oraz kilku bohaterów drugoplanowych. Czasem czułem się jak podczas lektury "Uciekiniera" Kinga, co jest komplementem. Wiem, że są jeszcze dwie części i przy najbliższej okazji bedą się musiał z nimi zapoznac, ponieważ przewiduję ciekawe rozwinięcie akcji na sąsiadujące dystrykty. Całe szczęście, że dostałem tę książkę na urodziny, w przeciwnym razie zapewne bym jej nie przeczytał. Kolejny raz dostałem nauczkę, że nie wolno popadać w stereotypy.
Na koniec słów kilka, czy poleciłbym tę powiesć dzieciom. Otóż odpowiem krótko: nie. Wg mnie nie jest to odpowiednia pozycja dla dzieciaków. Młodzież owszem, ale przynajmniej 13-14 letnia. Sama idea Głodowych Igrzysk jest zbyt brutalna dla 10 latków. niech lepiej poczytają "Tomek w krainie kangurów". Lecz jeżeli masz ponad 13 lat, to czytaj, bo warto!